komentarze i obserwacje miło widziane :)
Ostatnio trochę zaniedbałam bloga, więc dziś przychodzę z wynagrodzeniem w postaci obszernego posta. Znajdziecie tutaj tłumaczenie najnowszego wywiadu dla Infobae, ekskluzywną sesję zdjęciową i tłumaczenie jednego filmiku. Zapraszam!
BACKSTAGE
Link do oryginalnego artykułu: *klik*
TŁUMACZENIE DLA BLOGA
"MARTINA STOESSEL VIOLETTA POLSKA". KOPIOWANIE SUROWO ZABRONIONE!
Tłumaczenie: Martyna Socha
Ubrała skarpetki, koszulkę, umyła twarz i trochę się zaniedbała podczas oczekiwania na dzisiejszy wywiad, Martina Stoessel ma na chwilę zapomnieć o tym, że jest Tini. Zdobyła złoto. Wyruszyła w historyczną trasę Violetta Live International Tour w ubiegłym roku. Ma swój film.
Radośnie, nie ukrywając tego, że zdobyła świat w wieku 19 lat. "Patrz, mamo", mówi do Mariany Stoessel i pokazuje piosenkę w swoim telefonie. Patrzy na Buenos Aires z balkonu z nadzieją, że słońce, które zaczyna wychodzić, oświeci jej twarz. "Lubię robić wywiady z rana, bo potem mam wolny dzień. Teraz jestem bardzo zrelaksowana, choć z niewielką ilością snu". Nie pamiętała...
Genesis (?) dość odległe, ale nie nadmiernie. W wieku dziesięciu lat zagrała drobną rolę w Patito Feo, po czymwykonała wielki skok w ręce Disneya jako gwiazda serialu Violetta, ukoronowanej jako "Aktorka rewelacja" na Kids Choice Awards 2012 w Argentynie i "Martin Fierro 2013". Jej sekret? Charyzma, talent, praca. Dziesięć procent inspiracji i dziewięćdziesiąt transpiracji: największa formuła w historii... Dopiero wtedy wróciła na pełne ludzi ulice Europy i Ameryki Łacińskiej. Tini stworzyła pierwszy solowy album. A w przyszłym roku? Nieuniknione! Marka ubrań i linia perfum. A teraz, ona z Teleshow.
-Powiedziałaś kiedyś "Jestem naprawdę znana"?
-Zdarzyło mi się to podczas trasy Violetta En Vivo 2013-2014. Nagrywaliśmy cały rok, ale serial (Violetta) został wyemitowany dopiero wtedy, kiedy skończyliśmy wszystkie odcinki. Wtedy ludzie nas nie znali. Pytali mnie, co robiłam, odpowiadałam, że pracowałam "przy projekcie". Kiedy trafiliśmy na antenę, nie mieliśmy nad tym żadnego wpływu, tak. Ale wystarczyły koncerty, bym zdała sobie sprawę, co z tego wszystkiego wynikło. Myśleliśmy, że zrobimy tylko dziesięć koncertów w Gran Rex, a skończyło się na osiemdziesięciu! A w trasie... czterysta koncertów!
-Był moment, w którym chciałaś się wycofać ze sławy?
-Nie wiem, nie mogę zaprzeczyć... Ale jest to bardzo kłopotliwe. Chciałyśmy być z przyjaciółkami choć raz więcej. Kiedy się nad tym zastanawiałam, powiedziałam "teraz będę nikim". Ale są pewne reguły tej gry...
Gdy kamery zostały włączone, Tini dołączyła do tej produkcji. Zebrała dwieście tysięcy dusz na Juntada Tinista w Palermo, dwa lata temu, a obecnie ma prawie 3 miliony fanów na Instagramie. Profesjonalnie, do ostatniego szczegółu, zarządza ubraniami, zdjęciami, fryzurą, makijażem: pełne przygotowanie do sesji zdjęciowej... trzy godziny! Dodatkowo: wszystkie filmy osiągnęliśmy za pierwszym razem.
-Zaczęłaś pracę w wieku 13 lat. Nie czujesz się zbyt niezależna jak na swój wiek?
-Myślę, że jestem niezależna od wielu rzeczy, ale nie od wszystkich. Staram się żyć jak każda dziewczyna, która ma 19 lat. Istnieją sytuacje, w których polegam na rodzicach. Na przykład, mogę prosić o pieniądze... Mogę chcieć przyjechać tu samochodem, ale mama mówi: "Zabiorę cię", więc przyjeżdżam z nią. Jestem też córką... Jestem niezależna od wielu rzeczy: pracy i podróży. Moi rodzice towarzyszyli mi w trasie, ale potem wyjechali i zostałam w Europie tylko z współpracownikami. Jestem też niezależna w kwestii moich partnerów.
-Co było największym osiągnięciem w twoim życiu?
-Bycie dobrym człowiekiem, i pozostanie zdrową, jak za czasów dzieciństwa. To jest moje największe osiągnięcie, bo po tym całym szaleństwie, w którym żyłam będą młodsza, pozostałam tą samą dziewczyną, co zawsze.
-Twój najszczęśliwszy moment?
-Jest ich tak wiele, że nie jestem w stanie wybrać jednego! Ale jest coś, co za każdym razem, kiedy to przeżywam, sprawia mi radość: spotkanie z przyjaciółmi. Wyjątkowa chwila, przejaw uziemienia. Gdy wracam do domu, wszystkim, czego chcę, jest to zobaczyć ich i z nimi zostać. Spotykamy się, aby rozmawiać, pić, jeść lody, dużo się śmiać. Nigdy nie przestanę tego uwielbiać, póki nie umrę...
-Czy Twoje przyjaciółki są artystkami?
-Nie, one studiują. Mam cztery najlepsze przyjaciółki, ale dziesięcioosobową paczkę. Zawsze jestem nimi otoczona. W artystycznym świecie mam jedną: Mercedes Lambre, która grała Ludmiłę w Violetcie. I mam świetne relacje z Angelitą Torres, którą znam od dawna. Może lepiej podać starszych ludzi. Diego Ramos, na przykład. To musi być on, ponieważ pracuję z nim od kiedy byłam bardzo mała...
-W Twojej karierze dużo osądzano cię o kłótnie z Lali Esposito. Czy to prawda?
-Szczerze? Nie mamy żadnych relacji. Nie znam jej, a ona nie zna mnie. Wszystko, co o nas mówiono, zostało zmyślone. Obie jesteśmy przeznaczone do śpiewu, tańca, sceny i pracy. Więc porównując. Kiedyś się spotkałyśmy na evencie, i tyle.
-Jaki jest Twój największy strach?
-Że coś złego stanie się z tymi, których najbardziej kocham. Nigdy nie byłam świadkiem tragedii, ale kiedy widzę ludzi, których znam, mówię: "Jeśli coś im zagrozi, nie będę miała siły, by to pokonać.". Bóg nie zawsze będzie ze mną...
-Jakie są Twoje największe wady?
-Jestem bardzo chaotyczna i niespokojna, ale staram się ten niepokój łagodzić. I bardzo szybko się niecierpliwię, bo chcę mieć wszystko od razu.
-W mediach społecznościowych czasem krytykują Cię za to, że jesteś za chuda. Jak naprawdę wyglądasz?
-Nie mam diety. Nie mam w jedzeniu niczego "zakazanego". Dzięki Bogu to genetyczne. Jestem chuda, jak Francisco (starszy brat). Nikt nie ustala mi diety, ani nie zabrania jakichś posiłków. A w każdą niedzielę jest kurczak, którego przyrządza tata. To taka rodzinna tradycja od zawsze.
Dnia 29 kwietnia, Tini otworzyła drzwi do nowego etapu: wydała swój pierwszy solowy album nagranego po części dla Disneya (red: chodzi o piosenki do filmu) w Hollywood Records. Mówi, że jej ulubiony teledysk jest do "Great Escape", ale nie tylko z powodu sukcesu: również dlatego, że młody człowiek, z którym w nim wystąpiła... skradł jej serce. Jest to model z Hiszpanii, Pepe Barroso Silva, najstarszy syn Jose Barroso, przedsiębiorcy, założyciela firmy Don Algodón. Jest na trzecim roku Administracji i Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie w Kalifornii, i gra dla Atletico de Madrid: pod okiem Cholo Simeone.
Ponownie spotkali się po kilku tygodniach, 6 września we wtorek, kiedy Tini, pomiędzy kręceniem dwóch wideoklipów w Los Angeles, poszła na lotnisko. I kolejny przełom: nowy chłopak spotkał się z mamą Tini.
-Jakie są Twoje relacje z Pepe?
-No więc, jestem bardzo zadowolona. Teraz jesteśmy już ujawnieni...
-Co Ci się w nim podoba?
-Jego sposób bycia, to jak myśli, jak widzi różne rzeczy, pomimo młodego wieku. Byłam z dużo starszym partnerem (nawiązuje do swojego byłego, Petera Lanzani) i zazwyczaj dobrze dogaduję się z osobami starszymi, być może dlatego, że od małego spędzałam z nimi dużo czasu i przyzwyczaiłam się do przebywania ze starszymi osobami. Pepe poznałam, kiedy nagrywaliśmy teledysk, w Buenos Aires. Miał 19, a teraz ma 20 lat i mamy wiele wspólnych cech. To mnie zaintrygowało.
-Co jest pierwszą rzeczą, która przyciąga Cię w człowieku?
-Spojrzenie i uśmiech. Pociąga mnie facet zabawny i kulturalny. To sprawia, że dużo się śmieję i czuję się komfortowo.
-Co robić, by ktoś Ci się spodobał?
-To samo, o czym poprzednio wspomniałam: i dawanie kwiatów. Kiedy moje przyjaciółki dostają kwiaty, prawie na ciebie wymiotują. Ale ja je uwielbiam, a także listy. Romantyczne rzeczy.
-Jaka randka podoba Ci się najbardziej?
-Coś w tym stylu. Propozycja miłej kolacji... I... I... Nie jestem nawet w stanie tego powiedzieć.
-Gdy ktoś jest Tobą zainteresowany, oddajesz mu serce, czy raczej trudno Cię zdobyć?
-Trudno stwierdzić. Jestem bardzo przejrzysta. Ale przy podejmowaniu decyzji, z jaką osobą chcę być, to robi się skomplikowane...
-A czy powiedzenie "kocham cię" jest łatwe?
-Jeśli wiem, że ta osoba odwzajemnia uczucia. Mówię "kocham cię" bez żadnego problemu. Nie ukrywam wiele, wszyscy dobrze mnie znają.
-Kiedy wychodzisz w nocy, przeszkadza Ci zachowanie innych?
-Ja nie wychodzę za dużo, częściej to do mnie ktoś przychodzi. Ale też nie jestem bardzo ufna. Przy kręglach ludzie czują się zbyt nieskrępowani... Nie wiem, czy to najlepszy czas na takie wypady.
Siedzi wygodnie na fotelu, jedząc śniadanie i popijając sok pomarańczowy, nie tracąc uroku. Ani przejrzystości. Ani profesjonalizmu. Wszystko ma zaplanowane: małą trasę po Europie, po czym pod koniec roku powróci do ojczyzny i zacznie światową trasę. Ale może pozostanie dziewczyną, która chce bukiet kwiatów, albo mały liścik. "Jestem przejrzysta, to cała ja", powtarza. Prawie nie ma prawdy na tym świecie. Tini po prostu próbuje. Nie skrobie lub stempluje papieru. Przez gwiazdę noszoną na czole (red: chodzi o to, że jest sławną gwiazdą, którą każdy rozpoznaje, przenośnia). Są też niewidzialne gwiazdki, które wspaniale ją prowadzą.
KONIEC ARTYKUŁU
Moim zdaniem wywiad i cały artykuł są świetne. A sesja zdjęciowa - jeszcze lepsza! Ma - jakby to opisać... - porankowy charakter. Chodzi o to, że na fotografiach pozowała, jakby wykonywała poranne czynności. Od pobudki, poprzez wybór stroju aż po śniadanie. Pojawiło się także kilka zdjęć w eleganckim stroju, jak na jakieś wyjście. W pierwszej części ma na sobie delikatną koszulę nocną z koronkowymi wstawkami, później przechodzi przez szary dres i kończy na wcześniej wspomnianym przeze mnie eleganckim zestawie. Oh, zapomniałam! Są jeszcze zdjęcia, na których Tini jest ubrana w białą sukienkę i rozmawia, lub pisze na telefonie.
Jak podoba Wam się artykuł?
Dowiedzieliście się czegoś nowego?
Co sądzicie o sesji zdjęciowej?
Dowiedzieliście się czegoś nowego?
Co sądzicie o sesji zdjęciowej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz