czwartek, 15 grudnia 2016

[RECENZJA] TINI - teledysk "Got Me Started"

Wiem, wiem, spóźniłam się z tym postem, ale po wycieczce zachorowałam i kilka dni przeleżałam w łóżku (właściwie nadal źle się czuję. Swoją drogą, nadrobię dziś całą nieobecność). Cóż, lepiej późno niż wcale. Zapraszam do małego opracowania i recenzji tego wspaniałego teledysku! :)


Zacznę oczywiście od jego pokazania i opisu. Ten teledysk zdecydowanie wyróżnia się spośród poprzednich, które mieliśmy okazję oglądać. Do tej pory królował minimalizm, skromność, naturalność. Zwykle nagrywane były w plenerze. Zaś ten teledysk zawierał najwięcej scen na zwykłym, białym bądź szarym tle, a niektóre fragmenty są na imprezie.



Osobiście bardzo podoba mi się teledysk. Jest czymś odmiennym, bardzo pasuje do piosenki. Jest radosny, pełen energii. Wciąż będąc przy swoich nawykach, opiszę każdy strój, który mogliśmy tam zobaczyć, a było ich mnóstwo! Wspomnę, że reżyserem była Fatima Robinson, które reżyserowała również teledysk m. in. Lali Esposito



Pierwsza stylizacja to białe, bardzo szerokie i długie spodnie z ozdobnymi bokami oraz top, czy też prosty topik w tym samym kolorze. Buty niestety nie są zbyt widoczne. Do tego wysoki, objętościowy kok oraz makijaż z mocną kreską i czerwoną szminką.

Kolejna stylizacja jest bardzo rockowa. Składa się z czarnych botek na szpilce, a'la skórzanych spodni 3/4 ze złotymi łańcuchami, do tego krótki, ozdobny top oraz skórzana kurtka ze złotymi ćwiekami. Jeśli chodzi o makijaż, tu również widać kreskę, a usta są pomalowane jasną szminką. Włosy to bujne loki.

Trzecia stylizacja, ta na imprezie, składa się z krótkiego, wielokolorowego topika oraz krótkiej, rozkloszowanej spódnicy w tym samym kolorze i czarno-białymi wstawkami. Buty po raz kolejny są niewidoczne. Do tego Tini miała białe kreski na powiekach, czerwone usta i dwa luźne koczki.

Kolejna stylizacja składa się z białej, przepięknej, falbaniastej bluzki z odkrytymi ramionami , podartych boyfriendów i różowych sandałek z futerkiem . Do tego podkreślone usta, ponownie kreska i przepiękna fryzura z warkocza-korony.

Ostatnia już stylizacja to połączenie białego, przylegającego kombinezonu z długim rękawem, zaś krótkimi nogawkami, a do tego aksamitne, kremowe kozaki na obcasie . Fryzura to jak przy pierwszej kreacji, wysoki kok. Makijaż również ten sam.

Podoba Wam się teledysk?
Która stylizacja najlepsza?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz